Ostatnia decyzja pracowników UNESCO dotycząca usunięcia Wysp Galapagos z listy obszarów chronionych, bardzo zaniepokoiła wiele osób. Podczas gdy naukowcy potwierdzają, że wyspy nadal są w poważnym niebezpieczeństwie, politycy popierają ideę.
W ostatnich miesiącach naukowcy oceniali status zagrożenia wysp Galapagos. Przez wiele dekad, ta oaza unikalnego zróżnicowania przyrody była podziwiana przez tysiące turystów, których liczba wzrastała z każdym rokiem. Teraz jednak pojawiła się poważna obawa o utrzymanie wysp i lokalnego zróżnicowania biologicznego w stanie nienaruszonym. Podczas gdy wyniki badań naukowych wyraźnie pokazują, że system kontroli i ochrony musi zostać zaostrzony, urzędnicy UNESCO głosowali za usunięciem Wysp Galapagos z listy obszarów chronionych.
Unikalny charakter Wysp Galapagos, usytuowanych 600 mil na zachód od wybrzeża Ekwadoru, został po raz pierwszy udokumentowany przez Sir Charles’a Darwina. Znajdowało się tam bowiem wiele niezwykłych gatunków, które zainspirowały jego teorię ewolucji. Z tej i wielu innych przyczyn, na przestrzeni ostatnich 50-ciu lat wyspy stały się wielką atrakcją turystyczną, a liczba ludności wzrosła z 2 tysięcy w roku 1960, do ponad 30 tys. obecnie.
Każdego roku na wyspy przyjeżdża około 129 tys. turystów, którzy cieszą się nurkowaniem oraz odkrywaniem lokalnych rzadkich gatunków zwierząt, co nie zawsze jest z korzyścią dla środowiska. W związku z tym ekolodzy krytykują decyzję UNESCO jako przedwczesną i nieodpowiedzialną.
Pani Toni Darton, dyrektor Brytyjskiego Wydziału Ochrony I Konserwacji Galapagos opowiedziała o jej obawach związanych z decyzją: “Decyzja urzędników UNESCO sugeruje, że wyspy są w stanie zagrożenia i nie są jednocześnie. Znajduje się tam około czterdziestu gatunków, które są bardzo bliskie wyginięcia.”
Pani Darton jest jedną z wielu osób, które zdecydowanie nie pochwalają ostatnich działań UNESCO. Jednakże organizacja została zapewniona przez władze Ekwadoru, że działania dążące do zwiększenia wpływów z turystyki będą kontrolowane.
