Hawaje powoli wychodzą ze skutków światowego kryzysu finansowego i przyjmują coraz więcej zagranicznych turystów, którzy zasilają miejscową gospodarkę.
Gdyby porównać zeszłoroczne dane z tymi z 2006 roku, to stan hawajskiej turystyki wydawałby się całkiem przeciętny. Wyspy Pacyfiku przed sześcioma laty odnotowały bowiem 3,12 mld przychodu z branży turystycznej.
Niestety później mieliśmy do czynienia z recesją gospodarczą, która była swego rodzaju hamulcem do dalszego rozwoju turystyki na Hawajach.
Jednakże dane z 2011 roku sugerują, że Hawaje są na dobrej drodze do poprawy i liczba przyjazdów z 2006, może zostać powtórzona w ciągu najbliższych lat.
W ubiegłym roku Hawaje odwiedziło 7,3 mln turystów, którzy dostarczyli przychodu na poziomie 2,87 mld dolarów, co z kolei dało 12,7%-owy wzrost w porównaniu z rokiem 2010. Obłożenie hoteli wzrosło w tym okresie z 70,7% do 73,5%, dzięki czemu Hawaje zajęły czwarte miejsce wśród destynacji USA.
Wyspy Pacyfiku uplasowały sie tuż za San Francisco, Nowym Jorkiem i Miami. Tak wysoka lokata z pewnością zasługuje na uznanie.
Wydaje się zatem, że Hawaje mają wiele powodów, by z optymizmem zerkać w przyszłość swojej branży turystycznej.
Ogromnym atutem Hawajów jest fakt, że wyspy znajdują się na tyle daleko od lądu, że nieodzownym wydają się noclegi na miejscu. Przekłada się to oczywiście na możliwość konkurowania pod względem obłożenia hoteli z innymi destynacjami USA.
