W związku z ogromnym długiem publicznym i narastającymi problemami gospodarczymi, Grecja bardzo liczy na to, że miejscowa branża turystyczna pomoże z powrotem postawić kraj na nogi.
Grecja ma obecnie długi rzędu 340 miliardów euro. Ponadto, reputację kraju popsuły liczne afery i zamieszania związane z rynkiem emerytur i trudnymi czasami dla peryferyjnych krajów wspólnoty europejskiej.
W przypadku Grecji trudno mówić o pewnych rozwiązaniach, które mogą pomóc wyprowadzić kraj na prostą, jednak turystyka wydaje się być najlepszym wyjściem. Dochody z branży stanowią przecież 18% krajowego PKB i zatrudnionych jest w niej bardzo wiele Greków.
W związku z tym miejscowy rząd ma teraz zamiar intensywnie zachęcać zagranicznych turystów do przyjazdu do Grecji. W tym celu zmniejszone zostaną obciążenia ekonomiczne w postaci podatków, przy jednoczesnej promocji zakątków Morza Egejskiego. Zredukowano również wysokość opłat lotniskowych i bagażowych, tak, by turyści rzeczywiście mogli odczuć niższe ceny.
Rabaty mają oczywiście na celu pozyskanie nowych, zamożnych turystów, którzy z pełnymi kieszeniami będą skłonni wydać więcej pieniędzy w Grecji.
Wspomniane wyżej problemy są szczególnie odczuwalne na jednej z greckich wysp – Delos, gdzie skutki kryzysu są widoczne na całej plaży. Otóż wybrzeże jest brudne i zaniedbane, ale brak środków na to, by zapłacić ludziom za jego posprzątanie. Oczywistym jest bowiem fakt, że nikt nie zrobi tego za darmo…
Władze Delos zwróciły się więc o pomoc do greckiego Ministerstwa Kultury, które obiecało przynajmniej minimalną ingerencję. W związku z tym w krótkim okresie czasu Delos znów może stać się bardzo popularne wśród turystów z całego świata.