Ostatni kwartał ubiegłego roku wykazał znaczną poprawę w sektorze turystyki biznesowej w USA. Warto zaznaczyć, że jest to pierwsza taka pozytywna oznaka od rozpoczęcia kryzysu w 2008 roku. Wydaje się więc, że gospodarka Stanów Zjednoczonych ma się coraz lepiej.
Światowa Organizacja Turystyki Biznesowej (GBTA - Global Business Travel Association) opublikowała ostatnio dane dotyczące przychodów generowanych przez turystykę biznesową w USA. Wynika z nich, że wydatki na podróże biznesowe w 2010 roku wzrosły o 3,2%, czyli znacznie więcej, niż prognozowano (2,3%). Co ciekawe, najwięcej tego typu wyjazdów odnotowano w ostatnim kwartale ubiegłego roku, wydaje się więc, że może to być nieco bardziej długoterminowy trend.
Ten rok powinien być jeszcze lepszy. I choć szacuje się, że wzrost ten może wynieść około 5%, to część ekspertów przewiduje, że może to być nawet 6,9%. Jednak ze względu na to, że podróżujący w interesach wyjeżdżają teraz coraz częściej i wydają coraz więcej pieniędzy, to właściciele hoteli i restauratorzy podnoszą ceny.
Tymczasem oczekuje się, że suma wydatków w 2011 roku może wynieść nawet 246 miliardów dolarów, oddając niechlubne czasy kryzysu w niepamięć. Warto jednak mieć świadomość, że podróże służbowe są ściśle związane z ogólnym wzrostem gospodarczym. Przedsiębiorstwa lepiej prosperują, więc stać ich na wysyłanie pracowników w różne regiony świata. W ten sposób zwiększa się przepływ gotówki, który pomaga ożywić ogólnoświatową gospodarkę.