Władze Chile mają zamiar wykorzystać zdarzenie z uwięzionymi przez 69 dni w kopalni górnikami do przyciągnięcia do kraju turystów. Pojawiły się nawet plany budowy muzeum związanego z tym zdarzeniem.
Mówi się, że kij zawsze ma dwa końce. W przypadku pokrzywdzonych górników, którzy uwięzieni kilkaset metrów pod ziemią przez 69 przechodzili prawdziwe piekło, drugim końcem jest nadzieja, że to zdarzenie pomoże przyciągnąć do Chile więcej turystów. Historia w Chile poruszyła niemal cały świat, a władze kraju liczą na to, że spora część turystów na własne oczy będzie chciała ujrzeć miejsce, w którym uwiezionych było 33 górników.
Licznych przykładów fascynacji i zainteresowania ludzkim cierpieniem szukać można na całym świecie. Związane z ludobójstwem muzea w Polsce, Kambodży i Rwandzie, to tylko jedne z nich. Coraz większą popularność zyskuje ostatnio także Muzeum Tortur w Pradze. Niewiele osób zapewne się do tego przyzna, ale im straszniejsze cierpienie, tym większe budzi zainteresowanie. A co może być bardziej przerażającego, niż 69 dni pod ziemią bez żadnej gwarancji na wyjście?
W Chile świętuje się obecnie dwusetną rocznicę niepodległości od Hiszpanii i powrót do równowagi po mających miejsce w lutym tego roku trzęsieniach ziemi. Niedawno pojawiły się także pogłoski o otwarciu muzeum w kopalni, w której uwięzionych zostało 33 górników. Oczywiście cudowne przeżycie tych ludzi nie może równać się z takimi wydarzeniami jak przemiana winda w wodę, czy niepokalane poczęcie, jednak jak widać na przykładzie Oświęcimia, Kigali i Tuol Sleng zarabianie pieniędzy na dawnym nieszczęściu innych ludzi nie jest już tematem tabu.