Po klęsce żywiołowej, jaka dotknęła ostatnio Nową Zelandię, miejscowa branża turystyczna odnotowała gigantyczne straty z powodu braku zainteresowania krajem wśród turystów.
Jakby trzęsienie ziemi w nowozelandzkim Christchurch to było mało, to jeszcze w Puyehue-Cordon Caulle miało miejsce tornado, a topniejące śniegi stwarzają zagrożenie powodziowe. Branża turystyczna jest bardzo pamiętliwa i w wyniku tych niefortunnych okoliczności turystyka w Nowej Zelandii znacznie podupadła.
W porównaniu do ubiegłego roku, tegoroczne statystyki prezentują się bardzo słabo. Wizyty turystów z Australii spadły o 14,9%, a z Wielkiej Brytanii i USA odpowiednio o 19,1% i 9,7%. Natomiast dochody z turystyki w ogóle, w czerwcu tego roku spadły o 10% w porównaniu z analogicznym okresem w roku 2010.
Nie pomaga także chmura pyłu wulkanicznego nad Nową Zelandią, która praktycznie uniemożliwia dotarcie do kraju. Co ciekawe, również niekorzystne warunki pogodowe skróciły sezon narciarski z 4 miesięcy do zaledwie 3.
Wydaje się jednak, że w najbliższym czasie sytuacja ta może ulec poprawie, nie tylko ze względu na poprawę pogody, ale także, a może przede wszystkim ze względu na Mistrzostwa Świata w Rugby, które odbędą się w Nowej Zelandii we wrześniu bieżącego roku.
Nowozelandczycy planują także zmodernizować zakres oferowanych usług, tak by pomieścić więcej gości, szczególnie z Chin.