Choć sytuacja finansowa w Unii Europejskiej nie wygląda ostatnio najlepiej, to niemiecki przemysł turystyczny kwitnie. Ten rok był dla branży rekordowy.
Ostatnie wiadomości ze sfery polityczno-gospodarczej w Europie nie nastrajają do optymistycznego patrzenia w przyszłość, jednak patrząc wstecz, na rok obrotowy 2010/2011, który zakończył się w październiku, niemiecka branża turystyczna ma się bardzo dobrze. Odnotowano bowiem nowy rekord przychodów z tego sektora, które osiągnęły poziom 22,5 mld euro.
Według Niemieckiego Stowarzyszenia Podróżniczego podczas tego okresu miejscowe biura podróży odnotowały średnio 9,5%-owy wzrost rezerwacji. Najtrudniejszy dla branży był z pewnością rok 2009, kiedy to skutki światowego kryzysu były najbardziej zauważalne. Jak jednak pokazują ostatnie miesiące, wszystko powoli wraca do normy, co z pewnością jest ogromnym powodem do zadowolenia.
Niemieckie biura podróży odnotowały 5%-owy wzrost liczby podróżnych korzystających z ich usług. Wśród najczęściej wybieranych destynacji wymieniają: Hiszpanię, Turcję i Grecję. Coraz popularniejsze stają się również takie miejsca jak Sri Lanka, Seszele i Malediwy.
Znacznie mniej popularne, niż wcześniej stały się natomiast – Kenia i Australia. Wśród potencjalnych tego przyczyn eksperci wymieniają głównie wysokie opłaty klimatyczne, jakie są wymagane w obu państwach.
Wszyscy mają nadzieję, że pozytywny trend będzie kontynuowany, jednak kolejny kryzys ekonomiczny w strefie Euro może temu w znaczący sposób zaszkodzić.