Meksykańskie miasto Juarez ma reputację jednego z najbardziej niebezpiecznych miejsc na świecie. Odpowiada za to miejscowa wojna narkotykowa i duża ilość odnotowanych tam przypadków przemocy.
Miasto z najgorszą reputacją, przysiółek terroru, Mad Max... Tak bywa nazywane jedno z meksykańskich miast – Juarez. Dzieje się tak głównie ze względu na miejscowe kartele narkotykowe, które zagrażają życiu tysiący ludzi. Potwierdzają to oficjalne dane, z których wynika, że od początku 2008 roku zabitych zostało tam ponad 8 900 osób. Zatrważająco wysoka jest ilość odnotowanych przypadków przemocy wobec kobiet.
Miejscowi urzędnicy postanowili zatem działać. W efekcie ich działań, w przeciągu ostatnich 6 miesięcy dokonało się wiele zmian na lepsze, a miasto powoli staje się coraz bardziej bezpieczne. W celu uczczenia znaczącego spadku przemocy, w Juarez ma się odbyć spektakularny festiwal sztuki.
Inspiracją projektu była podobna inicjatywa w innymi meksykańskim mieście – Tijuana, gdzie także był problem z przestępczością i udało się go znacznie zniwelować. Władze Juarez zamierzają zatem zorganizować 16-dniowy festiwal, na którym wystąpić mają światowej sławy mówcy, tacy jak chociażby były burmistrz Nowego Jorku – Rudy Giuliani, czy były premier Związku Radzieckiego - Michaił Gorbaczow. Odbyć ma się tam także cykl koncertów spektakli baletowych i innych wydarzeń kulturalnych.
Mimo wielkich starań organizatorów są oni krytykowani, że część uczestników ze względów bezpieczeństwa musi pozostać anonimowa. Część gości musi również z tych samych powodów nocować w pobliskim El Paso. Zdaniem krytyków jest to nieco uciążliwe.
Z drugiej strony, wydaje się, że miasto naprawdę ma powód do świętowania. Nowy szef lokalnego oddziału policji - Julian Leyzaola zdołał oczyścić służby porządkowe ze skorumpowanych funkcjonariuszy i rezultat jest imponujący: spadek przestępczości o ponad 50% w przeciągu 6 miesięcy.