Zaczęło się od Tunezji, a rozprzestrzeniło na cały region… Mowa oczywiście o buncie przeciwko dyktatorskim rządom, które nawet we współczesnym świecie są na porządku dziennym. Ludzie walczą o swoją wolność, kulturę i dziedzictwo narodowe. Niestety skutek takich działań bywa bardzo różny.
Ostatnimi czasy uwaga mediów z całego świata została zwrócona w stronę Libii, gdzie pułkownik Kadafi walczy o utrzymanie władzy. Sytuacja w kraju okazała się mieć bardzo tragiczne skutki dla setek umierających osób, a brak stabilności politycznej uczynił życie w Libii niebezpiecznym dla wszystkich. Kilka tygodni temu z kraju ewakuowano ostatni zespół archeologów, który pracował nad jednym z miejscowych zabytków UNESCO i nie wiadomo w jakim stanie są teraz te zabytki.
Według Salaha Agaba – przewodniczącego libijskiego Departamentu Ochrony Zabytków sytuacja jest pod kontrolą i wszystkie pięć zabytków wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO są bezpieczne. Jednak jego słowa były wypowiedziane w pierwszym tygodniu marca, a od tego czasu sporo się mogło zmienić. Podobna sytuacja miała miejsce przecież w sąsiednim Egipcie, gdzie podczas zamieszek wiele zabytków zostało obrabowanych, bądź doszczętnie zniszczonych.
W Libii znajduje się pięć obiektów wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO: Leptis Magna – starożytne miasto rzymskie; Habrata, która była niegdyś kolonią fenicką, założoną prawdopodobnie jeszcze przed VI wiekiem p.n.e.; Cyrena – starożytne miasto położone w odległości 16 km od Morza Śródziemnego; Tadrart Acacus – pustynia w zachodniej Libii, będąca częścią słynnej Sahary oraz oaza Ghamadis.
Historycy i archeolodzy nie mają jednak obecnie wyboru – muszą czekać i mieć nadzieję, że zamieszki wkrótce się skończą, a wpisane na listę UNESCO zabytki nie ucierpią.