Obecne zawirowania w Egipcie mają bardzo negatywny wpływ na tamtejszą branżę turystyczną, psując nieco wizerunek kraju. Powrót do normy może jednak potrwać jeszcze bardzo wiele czasu.
Ostatnie wydarzenia, jakie miały miejsce w Egipcie, nie tylko pojawiły się na pierwszych stronach gazet z całego świata, ale także miały bardzo negatywny wpływ krajową branżę turystyczną. W okresie masowych demonstracji, brutalnych reakcji miejscowej policji, kradzieży i ogólnego chaosu, Egipt opuściło ponad milion turystów. Sytuację pogarsza fakt, że zwykle to właśnie sezon zimowy był najbardziej zyskowny dla Egiptu, gdyż większość Europejczyków i Amerykanów przyjeżdżała tam w tęsknocie za słońcem i wysokimi temperaturami.
Nawet jeśli część cudzoziemców była gotowa pogodzić się z kryzysem i chciała pozostać w Egipcie, to nie było to praktycznie możliwe, ponieważ strajkowali nawet kierowcy autobusów i lekarze. Inna sprawa, że dostarczane przez media sceny ewakuowanych turystów w znaczący sposób nadszarpnęły wizerunek Egiptu na arenie międzynarodowej.
Znacząco spadła również liczba rezerwacji rejsów morskich po Nilu oraz liczba rezerwacji hoteli znajdujących się przy wybrzeżach Morza Czerwonego (około 40%). Dobrą wiadomością może być fakt, że po powrocie strajkujących do pracy i całym tym zamieszaniu, długotrwałe uszkodzenia nie powinny być duże. Niemniej jednak w najbliższym czasie trudno się spodziewać znaczącej poprawy zarówno w ilości przyjeżdżających do Egiptu turystów, jak i w wizerunku kraju.