Niewielkie azjatyckie państewko – Bhutan w zakresie turystyki jest bardzo uzależnione od krajów zachodnich. Obecnie, jego władze zamierzają zwrócić się w stronę Indii, tak by Hindusi zaczęli odwiedzać Bhutan.
Mimo, że Bhutan w ostatnich latach odnotował aż 27%-owy przyrost PKB, nadal wydaje się być bardzo zależny od kilku innych krajów. Spośród przyjeżdżających tam co roku turystów, zwykle około 20% stanowią obywatele USA, 13% mieszkańcy Japonii, a około 8% Brytyjczycy. Niestety mimo, że liczba przyjazdów z Ameryki i Wielkiej Brytanii raczej spaść nie powinna, to odsetek turystów z Japonii – z wiadomych względów – najprawdopodobniej będzie w tym roku znikomy.
Bhutan od dawna cieszy się dobrą reputacją i zdołał zyskać nawet potoczne miano krainy szczęścia i spokoju. Obecnym wyzwaniem dla miejscowej ludności jest więc promocja lokalnej turystyki w taki sposób, by nie narazić pozytywnego wizerunku kraju. Innymi słowy chodzi o to, że nie należy się spodziewać hotelu w lasach, bądź innych przejawów niszczenia naturalnego środowiska w celu osiągnięcia wymiernego zysku. Z drugiej jednak strony, jeśli w roku 2020 Bhutan chce przyjąć 100 tys. turystów, to jakieś kroki muszą zostać podjęte.
Obecnie nacisk został położony na turystów z Indii, które są jednym z najszybciej rozwijających się aktualnie krajów świata. Dużą zaletą jest ponadto fakt, że Hindusi ze względu na bliską odległość, do Bhutanu będą mogli podróżować drogą lądową. A zatem ten kierunek lokalnych władz wydaje się być bardzo rozsądny.
