Chińscy turyści odwiedzają Australię częściej, niż kiedykolwiek wcześniej, a rekordy są co chwile zmieniane. Informacja ta bardzo cieszy Australijczyków, którzy w związku z katastrofami w Japonii i Nowej Zelandii mieli ostatnio spore problemy z turystyką przyjazdową.
Wiele australijskich hoteli zaczęło zastępować śniadania składające się z jajka i bekonu na knedle z curry. Powodem tego jest niebywała ostatnio aktywność chińskich turystów, którzy do Australii przyjeżdżają chętniej, niż kiedykolwiek wcześniej. Do lutego bieżącego roku, krótkoterminowe przyjazdy z Chin wzrosły o 28%, co oznacza, że Chińczycy są obecnie najważniejszą turystyczną grupą docelową dla Australii. Wynika to między innymi z tego, że Chińczycy od pewnego czasu swoje wakacje coraz chętniej spędzają za granicą.
Wspomniany trend zapoczątkowany został już w roku 2010, kiedy to Chiny wyprzedziły Wielką Brytanię w ilości wyjazdów do Australii. Związane jest to z faktem, że Brytyjczycy generalnie wydają teraz mniej pieniędzy, a w Japonii i Nowej Zelandii pojawiły się bardzo groźne trzęsienia ziemi. Nic zatem dziwnego, że hotele zaczęły zmieniać swoje menu.
Dzięki szeregowi kampanii marketingowych, w tym zarówno tych w Internecie, jak i w radiu, Australia bardzo precyzyjnie dotarła do swoich odbiorców w Chinach. Jednak wydaje się, że w najbliższych latach ze względu na uruchomienie nowych połączeń lotniczych, turystów z Chin w Australii może być jeszcze więcej.