Australijski przemysł turystyczny został nadwerężony przez wprowadzonej przez miejscowy rząd podwyższonej opłaty wizowej z 280 do 350 dolarów. Podmioty działające w branży są przekonane, że ten ruch będzie miał negatywne przełożenie na turystykę, która i tak ostatnio przeżywa kryzys.
John Lee dyrektor Forum Turystyki i Transportu, powiedział że decyzja rządu o zwiększeniu opłaty wizowej może skłonić turystów do wyboru alternatywnych destynacji. Może to być zatem ogromny cios nie tylko dla branży turystycznej, ale dla całej australijskiej gospodarki. Zdaniem Lee, podniesienie podatków oraz zwiększenie opłaty wizowej może skłonić turystów do wyboru innych kierunków, takich jak chociażby Nowa Zelandia, czy Kanada.
Wzrost opłaty wizowej to efekt aktualizacji krajowego budżetu. Lee twierdzi, że jest to kolejne po zwiększeniu opłat lotniskowych i dodatkowego podatku, działanie negatywnie wpływające na branżę turystyczną. Wniosek z tego jest więc taki, że rząd przy podjęciu tej niefortunnej decyzji zupełnie nie wziął pod uwagę trwającego już jakiś czas kryzysu w branży turystycznej.
Podmioty działające w branży turystycznej twierdzą, że posunięcie rządu jest nie do zaakceptowania, gdyż rynek turystyczny jest w dużej mierze zależny od dolara. Ponadto, liczba przyjazdów w ostatnim czasie i tak zmalała, zwłaszcza tyczy się to obywateli Stanów Zjednoczonych.
Lee obliczył, że każdego roku z turystyki Australia zarabia ponad 2 mld dolarów, a turyści przeciętnie wydają tam podczas pobytu 5 000 dolarów. Sektor ten zatrudnia również sporą liczbę osób, zwłaszcza w branży hotelarskiej. Wprowadzenie dodatkowych opłat może być więc gwoździem do trumny dla całej krajowej gospodarki.
Dianne Smith, szef miejscowej Rady Turystyki, dodała, że ostatnia inicjatywa rządu to znaczna przeszkoda dla rozwoju przemysłu turystycznego. Zdaniem rady, dodatkowe opłaty nie tylko uśmiercą rozwój branży, ale także mogą się przyczynić do redukcji wielu stanowisk pracy.