Australia zwykle zwycięża turystyczne batalie poprzez prowadzenie doskonałej jakości kampanii promocyjnych. Najlepszym tego przykładem jest ostatni film Baza Luhrmann’a pod tytułem „Australia”. Australia zatem nadal przoduje w turystyce i kontynuuje program mający na celu przyciągnięcie jak największej liczby turystów.
Pomimo 4-ro procentowej recesji w globalnej turystyce, do Australii w zeszłym roku przybyło aż 5,6 mln turystów. Jest to ogromny sukces, szczególnie biorąc pod uwagę ogromne odległości pomiędzy Australią i większością krajów, z których pochodzą goście. Sekret popularności Australii leży nie tylko w jej egzotyce, ani w tym, że wielu Europejczyków szuka tam korzeni swoich przodków, ale przede wszystkim w dobrze przygotowanych i wykonanych wieloletnich kampaniach promocyjnych.
Chyba każdy słyszał o reklamie „Krewetka na haczyku”, lub 150 milionowej kampanii „Nie ma jak w Australii”, która miała jeszcze większy zasięg przez ponad 3 lata. Co ważniejsze, strona Australii na Facebooku jest jedną z najchętniej odwiedzanych i najpopularniejszych stron internetowych na świecie. Można nawet powiedzieć, że Australia będzie tak długo stała dobrze na rynku, jak długo jej kampanie będą zmierzały w dobrym kierunku. Ponadto, fakt, że Australia jest prawdopodobnie najbardziej usportowionym narodem, bardzo pozytywnie wpływa na jej reputację i stanowi przynętę dla turystów.
Pomimo tego, że film „Australia” spotkał się z różnymi rodzajami krytyki, to w świetny sposób ukazał cuda australijskiej turystyki. Zatem niezależnie od tego, czy fabuła była dobra czy nie, czy postaci Nicole Kidman i Hugh Jackman’a są lubiane, czy też nie, film zrobił dobrą reklamę Australii, wskazując na jej niezwykłą historię oraz atrakcje, które można tam spotkać dziś. Choć reżyser ciągle walczy o nową publiczność, to już samo istnienie tego filmu jest dobrą wiadomością dla australijskiej turystyki.